Zawsze lubiłam gotować. Pamiętam jak na uniwersytecie, na którym studiowałam, razem z koleżankami z akademika przyrządzałyśmy różne smaczniutkie dania i sałatki. Już wtedy stosowałam własne wymyślone lub przerobione przepisy i nieskromnie powiem, że cieszyły się one dużym powodzeniem. Przepisy zbierała moja Mama, zbierałam i ja - zapisywałam wszystko na karteczkach, w zeszytach i notesach, tak gromadziłam swoje własne archiwum receptur kulinarnych, z którego do dziś korzystam. Przyznam, że czasami odgrzebuję w nim coś zapomnianego przez lata i cieszę się poznając stary smak od nowa, wspominając przy tym okoliczności, w których kosztowałam go pierwszy raz.
Przez ostatnie lata mam ważnych recenzentów kulinarnych - męża, u którego odpowiedź "może być" oznacza pełną akceptację smaku, no ale mężowie już tak mają :) oraz moje dzieci: niejadka i malucha, których nie łatwo zadowolić. Coraz częściej też dzielę się moimi przepisami ze znajomymi i sąsiadami, poczęstowanymi wcześniej przyrządzonym przeze mnie daniem, sałatką, deserem lub ciastem. "Ojej, jakie to smaczniutkie, czy mogę dostać przepis?" - takich słów miło słuchać każdej pasjonatce gotowania.
Niedawno mąż zaproponował mi, że zamiast dawać przepisy na karteluszkach, pomoże założyć mi własnego bloga, na którym będę mogła dzielić się nimi z całym światem. Trochę się bałam, że nie dam rady i że nikt nie będzie chciał tego czytać, przecież tyle już jest serwisów kulinarnych z tysiącami przepisów w Internecie. Dałam się w końcu namówić zaciekawiona tym nowym dla mnie, ale przyznam, że podniecającym sposobem dzielenia się swoją wiedzą i przemyśleniami z nieznanymi mi ludźmi, jakim jest blogowanie.
Zaczynam więc i liczę na Waszą ciekawość i wyrozumiałość na początku tej mojej nowej blogowej drogi. Postaram się wszystkich zadowolić nie tylko smaczniutkimi i prostymi potrawami, ale i innymi podpowiedziami na temat sprawdzonych metod radzenia sobie w kuchni, z wymagającym mężem i dzieciakami niejadkami. Wszystkie opinie w komentarzach po wypróbowaniu moich przepisów i rad będą mile widziane. Zapraszam także do grona "obserwujących" - to taka własna blogowa grupa znajomych.
To tyle wstępu i zaproszenia, a już niebawem umieszczę wpis z pierwszym przepisem, to będzie naprawdę smaczniutkie - polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najpopularniejsze w tym miesiącu
-
Nie czuję się mistrzynią w przygotowywaniu tortów. Robię je bardzo rzadko i na szczególne okazje. Ale czasami rodzina wymaga ode mnie czeg...
-
Smak tego ciasta zawsze kojarzył mi się z zimową pogodą. Śnieg, mróz, zawierucha - po prostu prawdziwa zima. O takiej porze roku najbardzie...
-
Po Pirogu biłgorajskim dzisiaj zaprezentuję Wam kolejne danie tradycyjnej kuchni regionalnej z moich rodzinnych stron. W przypadku tego d...
-
Rybę w zalewie octowej pierwszy raz miałam okazję spróbować u mojej teściowej tuż po moim ślubie. Zachwyciłam się jej smakiem i od razu chc...
-
Zapach pieczonego ciasta lub ciasteczek w domu, to dla mnie rzecz bezcenna. Najbardziej takie chwile są mile widziane jesienią i zimą, kie...
-
Przepis ten dostałam od mojej mamy razem z wykonanym bardzo niedawno musem, można by powiedzieć, że mus jest jeszcze ciepły, gdyby nie fakt...
-
Boczkiem pieczonym w ziołach zostałam pierwszy raz poczęstowana przez koleżankę z pracy już wiele lat temu. Od tamtego momentu danie to stał...
-
Ziemniaki na polskich straganach to wciąż zagadka i nigdy nie wiemy, jaki gatunek najlepiej kupić na placki ziemniaczane, frytki, czy też na...
-
Pełnia lata daje nam dużą obfitość świeżych, smacznych warzyw. Zazwyczaj trzymamy się sprawdzonych receptur, ale czasami lubimy nieco poeksp...
-
Nie wiem jak Wy, ale ja doskonale pamiętam moją pierwszą wizytę w restauracji. Mimo mojego wówczas młodego wieku wiele obrazów utkwiło mi ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz