wtorek, 29 grudnia 2009

Śliwki i daktyle w czekoladzie - wykwintny smakołyk

Śliwki i daktyle w czekoladzie - wykwintny smakołyk
Są takie przepisy, które mamy dłuższy czas, wszystko nam w nich pasuje, zdjęcia wyglądają zachęcająco, a jednak nie możemy się zabrać do ich wykonania. Tak właśnie było ze śliwkami w czekoladzie, które pierwszy raz ujrzałam w listopadowym numerze PP w 2008 roku. I tak przepis przeleżał ponad rok czasu. Zanim jednak zabrałam się do pracy nad tym smakołykiem, postanowiłam poszperać jeszcze w Internecie. Oczywiście znalazłam inne wersje jego wykonania. Tak więc doszkolona dostosowałam te przepisy do moich gustów - wykorzystałam pomysł nadziania śliwek marcepanem (w PP były nienadziewane śliwki moczone w winiaku, a później w kuwerturze czekoladowej), a drugą wersję wymyśliłam sama oraz wzbogaciłam przepis o daktyle. Smakołyk ten jedliśmy przez święta, ale naturalnie można go wykonać kiedy tylko przyjdzie nam ochota na coś słodkiego i jednocześnie alkoholowego. A oto przepis na wykwintny smakołyk w postaci śliwek i daktyli w czekoladzie:

Składniki:
  • opakowanie śliwek suszonych (200g)
  • opakowanie suszonych daktyli (180g)
  • likier orzechowy Barbero
  • rum (najlepiej czeski tuzemsky)
  • baton marcepanowy
  • kilka sztuk trufli (cukierki)
  • 2 tabliczki gorzkiej czekolady dobrej jakości
Wykonanie:
Połowę suszonych śliwek namaczamy na dobę w rumie, drugą połowę w likierze Barbero (włoski likier orzechowy). Po dobie śliwki osuszamy na papierowym ręczniku i nadziewamy kawałkami marcepanu i cukierkami truflowymi. Do śliwek namaczanych rumem wkładamy kawałki trufli, a do namaczanych Barbero wkładami kawałki marcepanu. Drobna uwaga: śliwki, które użyłam były bardzo miękkie i doba namaczania mogła być dla nich za długa (kilka sztuk się rozpadło). Czekoladę łamiemy na kawałki i topimy na parze (naczynie z czekoladą wkładamy do garnka z gotującą się wodą). Śliwki kolejno zanurzamy w rozpuszczonej czekoladzie i odkładamy na pergamin. Dla przyśpieszenia zastygania czekolady pergamin ze śliwkami umieszczamy w lodówce.
Dla wypróbowania nowego smaku, w czekoladzie zanurzyłam też kilka suszonych daktyli (bez wcześniejszego namaczania ich w alkoholu). Wyszły również bardzo smaczne jak i śliwki i mogą stanowić urozmaicenie całości lub alternatywę dla nie lubiących lub nie mogących jadać słodyczy z alkoholem. Śliwki nadziewane truflami przypominają mi smakiem moje ulubione cukierki dzieciństwa Śliwkę Nałęczowską. Rodzina była bardzo zadowolona z efektu końcowego, opróżniając pojemnik tych smakołyków w dwa dni, co oczywiście nie oznacza, że nie można tego zrobić jeszcze szybciej :)

Brak komentarzy:

Najpopularniejsze w tym miesiącu