Makowiec piekę na każde święta
Bożego Narodzenia i
Wielkanoc. Od kiedy dostałam na niego przepis, stał się moim ulubionym ciastem makowym, którego śmiało można smakować przy każdej nadarzającej się okazji nie czekając na kolejne święta. Moja pierwsza próba wykonania tego ciasta prawie skończyłaby się fiaskiem, a wszystko za sprawą robota kuchennego. Byłam pewna, że nóż tnący, którym do tej pory wszystko mieliłam, poradzi także sobie i z makiem. Niestety byłam w błędzie. Nóż się obracał, a z makiem nic się nie działo. Wpadłam w popłoch dzień przed Wigilią, ciasta nie mam, w kuchni wszędzie mak, maszynki do mielenia nie mam. Obdzwoniłam znajomych, ale nigdzie nie udało mi się pożyczyć upragnionego urządzenia. Mój mąż patrząc na całą tę sytuację nic nie powiedział, tylko zniknął z domu. Po około 50 minutach wrócił z nowiutką maszynką elektryczną do mielenia między innymi i maku. Kto czyta mojego bloga, ten już wie, że mogę zawsze liczyć na mojego męża w decyzjach o wyborze kuchennych urządzeń elektrycznych. Po tej krótkiej przygodzie udało mi się w końcu skończyć makowiec. I od tamtej pory zawsze pojawia się u nas na świątecznym stole. A maszynka do mielenia przydaje mi się nie tylko do makowca. A oto przepis na mój ulubiony makowiec:
Składniki:
- 40 dkg maku
- 35 dkg cukru (ja daję 20 dkg cukru i 2 łyżki miodu)
- 5 jajek
- 10 dkg bułki tartej
- 3/4 szklanki mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 kostka masła (lub margaryny jeśli ktoś woli)
- bakalie (rodzynki, orzechy włoskie i laskowe, migdały, daktyle, figi, suszony ananas)*
- aromat migdałowy (mała ilość)
Wykonanie:
Mak zaparzamy dzień wcześniej (zalewamy gorącą wodą) i mielimy dwa razy. Tak jest w oryginale. Ja jednak robię trochę inaczej (tak jak nauczyła mnie moja mama) - mak zalewamy wodą i gotujemy do chwili, aż biorąc ziarna maku między palce z łatwością je rozetrzemy. Czasami wystarczy 20 minut, a czasami trochę więcej. Dlatego podaję sposób sprawdzenia, a nie minuty. Tak przygotowany mak odcedzamy z wody i mielimy dwukrotnie, dodajemy bułkę tartą, roztopione masło z miodem i proszek do pieczenia. Żółtka z cukrem miksujemy dolewając w trakcie mleko. Łączymy wszystko razem i dodajemy ubitą pianę z białek oraz bakalie i aromat. Delikatnie mieszamy. Pieczemy w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia około 30-40 minut. Gotowy makowiec polewamy
polewą i dowolnie dekorujemy.
* Wymieniłam bakalie, które ja zawsze daję, ale oczywiście każdy może użyć takich jakie lubi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz