Wielkimi krokami zbliża się do nas wiosna, a wraz z nią
Święta Wielkanocne. Pora może zastanowić się nad jadłospisem na świąteczny stół. Jedną z moich propozycji będzie pasztet z polędwiczką wieprzową. Pasztet w moim rodzinnym domu był zawsze daniem odświętnym, może dlatego, że był wykonywany częściowo z dziczyzny. Obecnie ja i moja mama pieczemy pasztet często, jednak z bardziej dostępnych składników. Zamiast sklepowych wędlin wolimy własne produkty, które znacznie dłużej poleżą w lodówce, a i smak mają zdecydowanie lepszy, tak jak
boczek czy
pieczeń z karczku. Z przepisu na zwykły pasztet możemy łatwo uzyskać ciekawsze danie dodając coś jeszcze. W pasztecie, który dzisiaj prezentuję, dodałam kawałki polędwiczki wieprzowej i tylko ten zabieg od razu uczynił go pasztetem ekskluzywnym w wyglądzie i smaku. Pasztet najczęściej wykonuję
z mięsa drobiowego, które pozostaje po
rosole. Obieram mięso od kości i zamrażam. Kiedy nazbieram odpowiednią ilość, biorę się za pasztet. Jeszcze tylko dodatek podgardla lub boczku wędzonego, wątróbki i danie gotowe, no prawie gotowe. Oprócz zaprezentowanej dzisiaj polędwiczki wieprzowej, dodaję też inne dodatki, ale o nich przy następnym pasztecie. Poniżej przedstawiam przepis na ekskluzywny pasztet z polędwiczką wieprzową:
Składniki:
- 1 gotowane udko kurczaka lub trzy porcje rosołowe
- 30 dkg podgardla wędzonego
- 3-4 wątróbki drobiowe
- 1 bułka kajzerka
- 2 jajka
- 1 polędwiczka wieprzowa
- 1 łyżeczka majeranku
- szczypta gałki muszkatołowej
- sól
- pieprz
Wykonanie:
Ugotowane mięso drobiowe obieramy od kości. W między czasie namaczamy bułkę w rosole lub wodzie, a wątróbkę gotujemy. Następnie mięso, podgardle, wątróbkę i odciśniętą bułkę przepuszczamy dwukrotnie przez maszynkę. Do powstałej masy dodajemy sól do smaku, pieprz, majeranek, gałkę muszkatołową i na koniec surowe jajka. Dokładnie mieszamy i wykładamy do formy (u mnie keksowej) wyłożonej papierem do pieczenia połowę masy pasztetowej, a następnie na to pokrojoną w paski surową polędwiczkę wieprzową. Formę uzupełniamy drugą połową masy pasztetowej. Pieczemy ok. 1 godziny w 180°C. Po ostygnięciu wyjmujemy i schładzamy dobę w lodówce. Mój pasztet jest mało wątrobiany, ale jeżeli ktoś taki lubi, to oczywiście może dodać więcej wątróbki. Powyższe proporcje są przewidziane na blaszkę keksową o wymiarach 25 cm / 11cm.
Pasztety w moim domu zawsze podaję z sosem tatarskim lub belgijskim (oba własne), które jeszcze zaprezentuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz