Wrzesień! Miesiąc, który przynosi koniec lata, koniec wakacji, ale za to początek najczęściej pięknej jesieni. Pierwsze żółte liście na drzewach, babie lato, astry w ogródku i
śliwki węgierki. Wrzesień zawsze kojarzył mi się z dojrzewającymi śliwkami węgierkami w ogrodzie mojego rodzinnego domu. Z owoców trzech drzewek śliwkowych mama smażyła oczywiście powidła, gotowała kompoty i marynowała. Wszystkie te przetwory wędrowały do spiżarni. Później przez całą zimę i wiosnę można było korzystać ze zgromadzonych zapasów. Śliwki w occie, odkąd sięgam pamięcią, zawsze były obecne w naszym jadłospisie. Początkowo stanowiły dla mnie tylko ciekawostkę, ale można powiedzieć, że z wiekiem odkryłam je na nowo. Sami wiecie, że do pewnych smaków należy dorosnąć, jak chociażby do gorzkiej czekolady. Obecnie śliwek w occie w moim domu nie może zabraknąć. Jest to niezawodny dodatek do
pieczeni z karczku,
boczku w ziołach, ale przede wszystkim do
pasztetu. Dodaję je też do
sałatki śledziowej i
sałatki jarzynowej. Przepis na pierwszy rzut oka wydaje się pracochłonny, ale zapewniam, że jest to mylne wrażenie. Oto on:
Składniki:
- 1 kg śliwek węgierek mało dojrzałych
- 1/2 szklanki octu 10%
- 3/4 litra wody
- 25 dkg cukru
- kilka goździków
- kawałek cynamonu lub pół łyżeczki cynamonu w proszku
Wykonanie:
Śliwki myjemy, osączamy , każdą nakłuwamy ostrym patyczkiem i wkładamy do garnka. W innym garnku zagotowujemy wodę, dodajemy ocet, cukier i przyprawy. Ponownie doprowadzamy zalewę do wrzenia. Gorącym płynem zalewamy śliwki. Następnego dnia zalewę zlewamy ze śliwek, zagotowujemy i znów zalewamy śliwki. Czynność powtarzamy cztery razy. Po ostatnim zalaniu, śliwki studzimy, przekładamy do słoików i zalewamy zalewą. Nie wkładamy do słoików goździków i cynamonu. Słoiki zakręcamy i przechowujemy w chłodnym miejscu. Nie wymagają pasteryzacji. Tak przygotowane śliwki w occie mogą nam służyć kilka lat. Nic nie tracą na smaku.
Przepis pochodzi z "Kuchni Polskiej".
14 komentarzy:
ja robię co roku buraczki w occie - sliwki w occie jadłam raz i to byly te jasne sliwki. Bardzo mi smakowały. O dziwno nie były tak ostre jak myslalam i dlatego mi pasowały :)
pamiętam , że jakaś ciocia w odległych czasach robiła takie śliwki. były bardzo smaczne;)
u mnie śliwki w occie zawsze były na stole od święta, rany jak ja je lubię!
Ewo! Bardzo lubię tą wersję śliwek - cieszę się, bo mam już zapas na ta zimę:) Pozdrawiam serdecznie!
bardzo lubi śliwki:) ale takich jeszcze nie robiłam:)
Uwielbiam śliwki w occie!
Pierwszy raz widzę :)
moja mama takie robiła, ale to było chyba 100 lat temu
Ja robię nieco inaczej, ale wiem, że są pyszne :)
takie sliweczki sa pyszniutkie:)
ja teraz nie robilam, ale przywioze sobie od Mamy:)
a ja jeszcze nigdy nie robiłam ba i nawet chyba nie jadłam takich śliwek..;)
super przepis! takiego właśnie szukałam i nie mogłam nigdzie znaleźć Dziękuję CI serdecznie :*
A my zalewamy za każdym razem wystudzonym octem. Zalewanie gorącym powoduje "obłażenie" śliwek ze skórki.
Śliwki przed marynowaniem zawsze nakłuwam, co sprawia, że zalewanie je gorącym octem nie powoduje pękania, czy też obłażenia ze skórki.
Prześlij komentarz